Rada nr1.
Zakupy w opcji "reduced"
Większość supermarketów, a nawet osiedlowych sklepików ma dział, w którym codziennie wystawiany jest towar, którego data ważności właśnie się kończy w dniu wystawienia lub następnego. Zazwyczaj są to warzywa i owoce, mięso,ryby, sery, desery, gotowe dania i kosmetyki. Towar zazwyczaj jest zdatny do spożycia przez co najniej kolejny 1 dzień. Zgodnie z prawem europejskim, producenci i sprzedawcy żywności mają bowiem obowiązek wpisywania na etykietach daty, która będzie średnią graniczną dla danego typu produktu. W praktyce oznacza to, że np. winogrona "reduced" mogą być zdatne do spożycia jeszcze przez kolejny tydzień, ale w związku z tym, że data wskazuje na to, że już być nie pownny, lądują w koszu "reduced". Wszystkie produkty tego typu należy dokładnie oglądać. Z praktyki wiem, że na pewno nic nie dzieje się przeterminowanym ziemniakom i innym warzywom pochodzącym z ziemi. Zatem wszelkie rodzaje marchewki, selera, pietruszki, pasternaku, bulwy rzepy i tym podobne warzywka na pewno są bezpieczne nawet po treminie ważności podanym na opakowaniu, zazwyczaj jeszcze przez co najmniej tydzień, jeśli trzymane w lodówce. Podobnie sprawa ma się z owocami importowanymi, tj. mango, gruszki, banany, arbuzy, pomarańcze, cytryny. Zazwyczaj dopiero w okolicy terminu ich ważności, dopiero zaczynają być zdatne do spożycia, bo zwyczajnie dojrzewają. Gorzej ma się sprawa z malinami, truskawkami i innymi owocami jagodowymi. Te rzeczywiście muszą być spożyte maksymalnie do dwóch dni po terminie.
Nigdy nie ryzykuję także z mięsem, rybami i nabiałem. Przestrzegam ich terminu ważności bo zdarza się, że nawet w dniu kiedy wciąż powinny być dobre, już zalatują amoniakiem. Zresztą każdy z nas słyszał o "odświeżaniu" mięsa w supermarketach.
Natomiast bardzo polecam dania gotowe, szczególnie tym, którzy lubią ułatwiać sobie życie, nie mają czasu na gotowanie i po pracy preferują spędzić swój czas na innych rozrywkach. Gotowe dania, szczególnie te restauracyjnej jakości i premium brands są w Wielkiej Brytanii zazwyczaj bardzo smaczne. Pod koniec dnia za najlepszy kawałek mięsa z najlepszymi zimeniakami, bądź pastą zapłacisz zaledwie £1.50-3.00. Porcja zazwyczaj jest na tyle duża, ze wystarcza na dwie osoby. Jeśli zatem nie próbowałaś/łeś dań z tzw. górnej półki, czemu nie spóbować ich właśnie w opcji "reduced"? Opcja: danie główne+ pyszny deser, za który normalnie musiałabyś/łbyś zapłacić kilka funtów, nagle stają się przystępne cenowo dla każdego. Jest jednak jedno "ale". Niestety zazwyczaj produkty przecenione nie podlegają rabatom wynikającym z kuponów zniżkowych i promocji, chyba że są to vouchery od producenta lub kody rabatowe na zniżkę za całość zakupów.
Za kupowaniem produktów przecenionych stoi również filozofia życia ekologicznego. Biorąc pod uwagę, że co roku supermarkety wyrzucają ponad 7 milionów ton żywności, warto się zastanowić czy chcemy się do tego przyczyniać.
Trzy zasady kupowania żywności na przecenie
Generalnie zauważyłam, że są niepisane zasady, którymi żywność zredukowana cenowo się rządzi.
Po pierwsze im lepsza, droższa marka, tym dłużej produkt jest zdatny do spożycia po terminie ważności. Zazwyczaj ta właśnie żywność ląduje na półce lub koszu z przecenami. Wysokie ceny nie zachęcają w dzisiejszych czasach nikogo. Nawet najbogatsi w czasach recesji sięgają po produkty nieco tańsze. Supermarkety biją się o klientów coraz to nowymi promocjami, jednak lepsze kąski i tak zazwyczaj lądują na półkach z towarem przecenionym, bo ludzie kupują tańszą żywność. Natomiast na półce z przecenami rządzi zasada odwrotna. Droższe produkty opłaca się sprzedać taniej, tańsze z zasady lądują w koszu jeśli nie ma na nie miejsca lub są upychane na końcu półki, gdzie matka 160cm już nie ma dostępu.
Po drugie wiele sklepów prowadzi ze sobą nieoficjalną wojnę na procent obniżek na towary z krótką datą ważności. I tak najniższe ceny zanotowałam w Morrisons i w Asda; za 5p np. nabyłam ogromy bukiet kwiatów, za 4p. paczkę jabłek, marchewek, za 9p. pomarańcze. W Tesco i w Sainsbury ceny nieco wyższe i zamiast kilku pików, zapłacimy zazyczaj kilkadziesiąt. Podane ceny są oczywiście orientacyjne i dotyczą produktów, które są przeceniane na koniec dnia. Zupełnie inne ceny są rano, inne po południu, a jeszcze inne po godzinie 18stej.
Trzecia zasada- nie kupuj wcześniej niż po godzinie 18stej. Jesli "polujesz" np. na pieczonego kurczaka, obserwuj okolicę około godziny 15.30. Wtedy możesz dostać go nawet za pół ceny. Tradycyjnie w tym rejonie sklepu jednak pojawia się nerwowy tłumek więc przygotuj się na szybki start;-) Podobnie jest ze świeżym pieczywem. Stosunkowo szybko trafia na półkę przecen.
0 komentarze:
Prześlij komentarz